Reniu, hybrydy można i z pędów ukorzeniać, ale jak to jest w przypadku tej firletki to nie wiem. Może to jakaś tak wyfikana odmiana, że można ją uzyskać jedynie in vitro. Nie wiem.

Dziękuję za porady. Moje róże kilkuletnie, nie młodziaki. Nawóz dostają ale niewiele to daje. Na Eden jeszcze poczekam .
Tę firletkę miałam. Kwitła znośnie dwa sezony potem była tak marna że ją wyrzuciłam. Nasion nie zawiązywała, ukorzeniać nie próbowałam. Taka ciekawostka dla mnie.

Reniu, jak i kiedy sadziłaś pustynniki?

Joku napisał(a)

Dziękuję za porady. Moje róże kilkuletnie, nie młodziaki. Nawóz dostają ale niewiele to daje. Na Eden jeszcze poczekam .
Tę firletkę miałam. Kwitła znośnie dwa sezony potem była tak marna że ją wyrzuciłam. Nasion nie zawiązywała, ukorzeniać nie próbowałam. Taka ciekawostka dla mnie.

Oj, to rzeczywiście musi być wyfikana... U nas po 6 Euro doniczka

Anda napisał(a)

Reniu, jak i kiedy sadziłaś pustynniki?

Dołączam się do pytania Wyglądają na zadowolone z tego buszu - napisz o nich coś więcej

Anda- Firletka dotychczas odrastała z głównej sadzonki, kiedy najlepiej pobrać z pędów ?

Pustynniki sadziłam jesienią 2017r, w różnych miejscach, ale tylko w jednym sobie upodobały miejscówkę i się rozmnażają. W 2018 był tylko jeden kwiatostan, na 5 rozet. Sadziłam jesienią, rozłożyłam korzenie "ośmiorniczki" w szerokim dołku.
Tej jesieni kupiłam jeszcze odmianę Robustus, posadziłam na wystawie południowej, zobaczymy wiosną co z tego wyrośnie

Joku- Jeśli po kilku latach są takie słabe, to faktycznie, trzeba chyba ich wymienić, lub zmienić im miejscówkę.
Kiedyś moje słabe róże pnące, zabrał sąsiad. A tam rosną jak szalone, za płotem dosłownie

Ogólnie Lychnis coronaria nie jest długowieczna, ale się mocno wysiewa. A tej pełnej można pobrać pędy bazowe i posadzić do bardzo przepuszczalnego podłoża, może nawet samego pisaku. Ona ogólnie nie lubi dużej wilgoci.
Najlepiej ją wiosną wykop, całą karpę i podziel na polowe. To jest pewniejsze od pobierania sadzonek pędowych.

Firletka jest dwuletnia i lubi wędrować po ogrodzie albo zanikać. Ja bym raczej zbierała nasiona, po pierwsze, żeby jej nie stracić, po drugie - żeby wiedzieć, gdzie się pojawi

Czym się różniła od innych miejscówka wybrana przez pustynniki?

Ewik napisał(a)

Janka ujawnilas się i Ty , uprasza się więc i o Twoje foty )

Ja tu ostatnio tylko z doskoku bywam
Ale na Reni foteczki się zalapałam.

Renatko, a rabatę-"półksiężyc" pokażesz? Ta co tak pośrodku jest chyba.
Jestem ciekawa, jak obecnie wygląda. Były tam chyba jakieś pionowe akcenty.

Cieszę się, ze Desdemona (tfu tfu) świetnie się ma. Swoją też uwielbiam, bo piękna i bezproblemowa jest.

Mgduska-Pustynniki rosną w buszu, ale bardzo słonecznym. Zaczynają bardzo wcześnie wypuszczać rozety, podobne do juki.
Zdobi długo, bo najpierw ma zielone kwiatostany, później stopniowo rozkwitają, a na koniec kuleczki owoce.