a u mnie slonko swieci od rana wczorajszy deszcz sie juz wypadal i zapwiada sie ladny dzien. Lece dzis do ogrodu choc na troche. No i opalenizne urlopowa trzeba utrwalic
____________________
IzaBela
Pod Bialo-Niebieska Chmurka***cz.I***
Wizytowka
"Nie moge na dluzej zostac" -wyszeptala Chwila Szczescia - "ale wloze w Twoje serce wspomnienia"
Kasiu pomyśl sobie ile to ja mam roboty w ogrodzie to może Ci się trochę polepszy. Ja nic nie robiłam w nim jesienią więc wszystkie byliny do przycięcia, traw i róż do cięcia pod dostatkiem i hortensji nie mniej. Zresztą sama dobrze wiesz że u mnie roślin pod dostatkiem i areał nieco większy od Twojego . Wczoraj po pracy udało mi się pierwszy raz popracować w ogrodzie ale to tylko 2 godzinki więc niewiele zrobiłam. A nie czuję po tej robocie pewnych części ciała a właściwie to może za bardzo je czuję. Człowiek nie przyzwyczajony po zimie do tyrania w ogrodzie. Buziaki Kasieńko Zapomniałam o Waszym cudnym kwiatuszku- Marcysia to taka kobitka do schrupania po prostu
Ale słodziak i kokietka z wnusi Sukienke na wesele już ma Jak dobrze, że chodziłam zimą na gimnastyke bo teraz tyram po 5 i 8 godzin z sekatorami, łopatami, grabiami itp i rano jak skowronek, padnięta jestem tylko wieczorami. Ale spoko Kasiu u Ciebie dużo pomocników i dasz rade szybko to obrobićPozdrawiam
U mnie dziś wieje, więc raczej nie ruszę do ogrodu. Zwłaszcza, że mam w domu dwie chore córki. Może jutro będzie lepsza pogoda, a córkom się poprawi
Hortensje mam już wszystkie przycięte. Teraz bym chciała wyciąć byliny i trawy.
Ja tez dzis nie pracowałam , słoneczko było ale wiatr jakiś mroźny wiał, w sumie dobrze mi to zrobiło bo też ruszyc żadną częścia ciała bez bólu nie mogłam.
Mam nadzieję, że jutro nam pogoda dopisze...ja to już wiem, że u siebie nie wyrobię, co roku tak mam
Jak znajdziesz czas to pokaż mi foty Pastelli i Larrissek, ile ich masz pojedyncze egzemplarze sadziłaś, czy po kilka w jednym miejscu i czy sadzić je sąsiadująco czy raczej oddzielnie gdzieś w kompozycji...im dłużej mam ogród tym trudniej mi róże wkomponować...słabnę w pomysłach...
Polepszyło mi się Areał nieco większy...cha,cha,cha Tak, tylko nieco...
Zawsze jesteś dwie godziny do przodu i tak trzeba myśleć
U mnie jesienią wycięte byliny były, oprócz dwóch zawilców. Wiesz, że ja lubię mieć zawczasu zrobione, taką paskudną naturę mam. Zresztą Kasia mi wielokrotnie mówiła, że na kozetkę się kwalifikuję. Trochę to u mnie wynika z obowiązkowości, a trochę z przyjemności. Także równowaga zachowana
Mam opór przed cięciem bukszpanów...właśnie po cięciu mi zachorowały, ale w tym roku to już mus jest, ryzyk-fizyk. Po cięciu je prysnę na grzyba, może dadzą radę.
Buziaki przesyłamy dla Was, dacie radę
Edit. Marcelinka...łączy nas głęboka miłość, powaga
To podziw dla Ciebie Danusiu, całą zimę tak dbałaś o kondycję??? U mnie dbanie o kondycję zimą ogranicza się do spacerów z psem...i dlatego teraz lekko plecki czuję po wczoraj
Dzisiaj jesteśmy sami, bez pomocników. R. po nocce przyjedzie, nie mogę nim orać za bardzo. I tak wiecznie wyganiam go do spania...jak można spać po 4 godziny??? Cały tydzień po 4...żeby wątpliwości nie było...
Ja też miałam wczoraj nie iść...ale wyszłam przed trzecią na chwileczkę tylko, zobaczyć co i jak...i zostałam do siódmej...zimno mnie wygoniło...ale cycusia mam obrobionego
Teraz tylko na podniesienie temperatury czekam i lecę w ogród. Aż jestem ciekawa ile się dzisiaj uda zrobić...