Właśnie białe muszę znaleźć, takie pewniaki. Exotic mam, właśnie zaczynają kwitnienie. Nie mnożą się jakoś spektakularnie, ale przynajmniej są. Ze 4 lata je mam. Zmieniałam im miejsce jesienią, więc były wykopywane. Normalnie nie wykopuję.
Może coś z miejscem, na którym ją sadzisz...zobaczymy jak moja da radę.
Niestety, 3 róże złapały mi jakąś chorobę wirusową. Liście są zniekształcone...do utylizacji. Przy okazji wymieniam jeszcze 3, słabowicie odbiły. To tak za jednym zamachem. Czyli nie mam już Chopinów, oba trafiło
To ta wirusówka
i nowe, większość Poulsena, ale Ghita Tantau`a też jest
"Trawnik" u mnie na końcu listy, na razie musi wystarczyć, że jest koszony.
Azalie tniesz, od razu po kwitnieniu? To dobrze, to ja swoje też dziabnę. Takie rozwichrzone mam, bo kiedyś o nie kompletnie nie dbałam, cud, że przeżyły.
U mnie nie pada, były ze dwa trzy bardzo małe przelotne opady...
O rany to u ciebie szybko jakoś te Rh i azalie w porównaniu z moimi. U mnie jeszcze wszystko w porządku.
Różane zakupy wspaniałe. Szkoda tych porażonych ale cóż mówi się trudno.
Podziwiam cię że potrafisz tak radykalnie pozbyć się tych słabo kwitnących róż. Ja nie umiem być tak radykalna i jest mi żal wywalać roślin. Chociaż mam takie które licho kwitną i nie jest to kwestia miejsca na rabacie czy mojej niewłaściwej pielęgnacji. To sam krzew jest lichy - kupiony na początku mojej kariery ogrodowej bez wiedzy bez wcześniejszego przygotowania. Powinnam być bezwzględna i wywalić. Tą róża triche kwitnie trochę grymasi...ten sezon jej daruję ale za rok albo nawet jesienią idzie precz...biorę wzór z ciebie Kasiu