Kupiłam w tym rok wiosna - troche w Obi a troche w Leroy M, było ich razemze 12-14 sztuk, posadziłam wiosna, pilnowałam, podlewałam........i wyszły mi 3 sztuki, dosłąownie 3 i do tego jakies takie rachityczne, niewysokie. Oczywiscie jeszze nie kwitną - chyba lilie u mnie to nie jest dobry pomysł - a szkoda
U nas deszczu nadal brak - mimo szumnych zapowiedzi na ten tydzien - podlewam ale to nic nie daje, a przynajmniej niewiele daje....susza ma sie doskonale, schnie wszystko.
A ceny na ryneczku przerażają - warzywa i owoce drogie bo cały region odczuwa te susze - kolejny taki rok u nas...niektórzy twierdzą że ta gospodarka rabunkow i niszczycielska dla śrosowiska naturalnego - patrz kolejna odkrywka węgla brunatnego w okolicach Bełchatowa - kolejny ksiezycowy krajobraz i lej jak po wielkiej bombie powoduje nie dośc że obniżenie wód gruntowych ( to na pewno) ale jeszce i ten brak deszczu i stepowienie naszego regionu...przykre to - trzeba chyba zmienic nasadzenia w ogrodzie skoro tak ma zosta na dłużej. Przeje na lawendy, trawy i taka preriowa roslinnośc...chyba..
A próbowałam. Dostałam pięknie ukorzenione sadzonki od Lukiego. Z tych niskich były. Odporne na mączniaka. I nie ma już po drugiej zimie...ale może u mnie za mało słońca miały w tamtym miejscu. Nie dały rady. Z jeżówkami też nie wszędzie mi się udaje. Jedynie na salonowej, tam najmniej gliny, najwięcej słońca i jeszcze ciepło od domu odbija. Tam rosną. Zaraz pokażę.
Myślisz, że się nie bałam pierwszy raz? Dziewczyny mi wtedy napisały : "to nie zęby, odrośnie". I tnę aż furczy
Podkładam stare ręczniki, ale i tak poleci niejednokrotnie poza. Tych drobinek nie zbieram do czysta. Przymykam oczy.
Może musisz nawieźć? Lilie na 3 krotność wielkości cebuli w głąb. I nie za gęsto obok siebie. Szybko się kocą i znowu przesadzanie, bo słabo kwitną. A one nie lubią częstego ruszania. Ja też lubię ich zapach. Właśnie mi jeden taki wielki żółtek obok w wazonie stoi 7 kwiatów, jest co pachnieć Lilie warto ciąć do wazonu jak pierwszy kwiat jeszcze w pąku jest, długo stoją, dwa tygodnie
Jestem ciekawa czy coś pomógł deszcz z soboty i niedzieli, nie było tego jakoś dużo, ale zawsze coś. Zobaczę czy nieco mi trawnik zzieleniał
U mnie niby też ziemia nie dla lilii. Znakomitą większość sadziłam w dołku z piaskiem na dnie, dla drenażu. Bo glina przecież. Jak przesadzaliśmy na cycka i cycusia już się tak nie bawiłam...i nie widzę różnicy. Wodę u mnie dostają jak reszta. Nawóz tylko raz w roku, w marcu. Lubią słońce, może u Ciebie mają go za mało?
W Pszczynie trochę padało w sobotę i niedzielę, ale żeby jakoś dużo to bym nie powiedziała. W Zabrzu tylko pokropiło, trawnika już tu nie widać, suche siano tylko. I ziemia sucha jak wiór. Tu jest gorzej. Na niedzielę jakieś burze w prognozie widać, na poniedziałek deszcz, ale czy będzie?