U Was chłodniej niż u nas, więcej czasu potrzebowały.
U mnie słabo powojniki rosną przez pierwsze dwa lata.
Jak się uwiąd pojawi, to już za późno na miksturę. To się robi profilaktycznie. Zobacz Ewa czy masz wczesnokwitnące, bo te dostają uwiądu. Zresztą ta mikstura działa odkażająco i w żadnym wypadku nie zaszkodzi powojnikom.
Raport z wczoraj :
- przycięte wszystkie róże
- przycięte wszystkie lawendy
- wywalone wszystkie żurawki (z nowych sadzonek zrezygnowałam, jak zobaczyłam ile krewetek siedzi w korzeniach w każdej żurawce na skarpie)
- wywalona cała rogownica
- wywalone wszystkie wrzosy
I w tym momencie przyjechała do nas Ciocia Gosia z trawkami, które osobiście posadziła!!! Pomogła mi jeszcze przy wykopywaniu rogownicy, a Krzysiu Rysiowi przy wywalaniu wrzosów. Plan wykonany z malutkim wyjątkiem : trzmieliny nie dorobiły się nowych palików, ale dzisiaj dostaną. Powinnam jeszcze nawieźć róże i pewnie to zrobię.
Ne mam wątpliwości, że pięknie u Ciebie. Kolorki wiosny oczka cieszą, słoneczko dogrzewa, robota postępuje. - czego chcieć więcej.
Jak już pokończycie z nawadnianiem, to zostanie tylko ławeczka i piwko z sokiem No oczywiście - przesadziłam- bez pracy nie ma efektów, a ogród pielęgnować cały czas trzeba.
Buziaki Kasiulka
Do nawadniania jeszcze trochę, najpierw ta długa rabata pod sąsiadami do przerobienia. To następnym razem. Jeszcze nie wszystko mam przed tym kopaniem nawadniania. Musimy jeszcze kable kupić, bo po tamtej stronie ogrodu nie mam prądu. To przy okazji się wkopie. I jeszcze łezkę muszę ruszyć. Wywalić z niej żurawki, posadzić zamiast bagatelki, podzielić rozplenice, wybrać kamyczek, który się da, położyć agro, dokupić kamień i doprowadzić to wszystko do estetycznego stanu
Ze trzy niebieskie ostrożki mi znowu wygniły za łezką, wrrrrrrrr...mus dokupić i dołek piaskiem zaprawić.