Kasia z ZG mi mówi, że u nich wiosna i krokusy już kolor pokazały...u nas jeszcze śnieg leży

. Wprawdzie słoneczko sobie o nas przypomniało, ale wiosna to jeszcze nie jest

Rano szron był...zaraz do Pszczyny jedziemy, Grzesiu nas zawiezie (M jeszcze nie może jeździć samochodem, może po ściągnięciu szwów...) i wraca, bo jutro ma gościa z ZG. To zobaczę czy tam, na wsi, wiosnę widać może. Na krokusy nie mam nadziei, ale może już coś widać...
Weekend będzie radosny, wnuczki oba będą

I dwa psiury na dodatek...oj, nie będziemy się nudzić

