U mnie odwrotnie, rosną jak głupie...znowu jesienią muszę dwie przesadzić, dobrze, że mi się trochę miejsca na zagarniętym przez nawadnianie nowym skrawku zrobiło...będą przed agrestami, a za borówkami
Aniu najlepiej jesienią, przypomnij mi jak się spotkamy, to Ci dokładnie powiem co i jak. Twoje roczne dopiero, urosną jeszcze sporo, pamiętaj o tym! Porównaj sobie roczne i dojrzałe róże, niedawno Julci pokazywałam jak to jest różnica
Tu nie padało w ogóle, wiało tylko jak diabli...
Oplułam kompa... Temu sąsiadowi nie da się powiedzieć żeby wypierdzielił, to nie jedyne uschnięte jego tuje za moją siatką...staram się nie widzieć. Ja bym w kwietniu wykopała te stare brabanty, bo schną chyba wszystkie, posadziła nówki i już by rosły...ale jemu widać nie przeszkadzają Oszczędził na wodzie w zeszłoroczną suszę...
Ty wiesz jak on mi teraz śmieci? Pomagają mu Ilse na pergoli i wietrzycho...sajgon mam
Chyba mu chlasnę do końca te kwiaty, nerwowo mnie wykańczają płatki tańczące na wietrze i spadające gdzie popadnie grubym kożuchem
W sumie tak, Basiu. Złamał jeden patyk podtrzymujący jedną z młodych Umbraculifera i miłorząbowy patyk też nie dał rady, ale przyjechaliśmy na czas. Jedna lila była złamana, sporo kwiatów lilii wiatr utrącił, ale poza tym bez niespodzianek.
To co leży podnieść można Basieńko