Heloł, jeszcze nie rozpoczelam rewolucji, bo dopiero wrociłam a M pojechał do miasta.
Na razie wypiłam kawkę i delektuję się sloncem na zewnatrz. Jak dobrze, ze prognostycy sie myła
Kupiłam przede wszytskim ziemie do rewolucji, wielki wór yara mila aby posypać nawóz po całości ogrodu (jutro ma padac)
Nic nowego nie było. Kupiłam świeze tulipany, nową dostawę białych narcyzów aby wytrzymały do świat, nierozwinięte pąki hiacyntów do celów jak wyzej, wianek do dekoracji stołu świątecznego, sztuczne kwiaty na wianki po świętach i to chyba wszytsko. Pojechałyśmy z Agą odnowić zapasy cebulowych do dekoracji donic światecznych.
Ale czuje sie dzisiaj znakomicie, bo wczoraj wieczorem padłam o 22

tak mnie zrelaksowala aero yoga. Wszystkim polecam ciwczenia na chustach podwieszonych pod sufitem

wisząc do góry nogami dotelnilam sobie mój niskociśnieniowy mózg i wydłużyłam kręgosłup o jakies 2 cm

zatem teraz moge isc sie sponiwierać do ogrodu
Macham do Was radośniej zmykam działac