Nie żałuj traw, trawy są niezastąpione w ogrodzie, cudnie się ze wszystkim komponują. Trzeba sadzić jednak bardziej odporne na nasze zimowe kaprysy pogodowe odmiany. Jak mi powypadały carexy Frosted Curls, Bronze Form, brzydkie się zrobiły Evergoldy i Everesty i też je wywaliłam, to teraz kupuję śmiałki, trzcinniki, hakone, molinie. Jedynie z miskantów i rozplenic nie zrezygnuję chyba raczej nigdy i będę kupować nawet jak będą wypadać.
Kamilka, ja nie zagwarantuję, że to są 100% pewniaki, wiesz różnie może być. Ale trzcinniki, śmiałki, molinie to są trawy naszej strefy klimatycznej. Hakone też raczej wszystkim tę ostatnią zimę przeżyła (oprócz mojej).
Mirello, mam prośbę, zajrzyj do swojego kajecika i napisz jaką perowskią (chyba nigdy nie zapamietam jak się to nazywa, ale wiesz o co chodzi?) nabyłaś? I jak duża u Ciebie jest też napisz.
Ja mam białą lawendę od kilku lat. Okrywam ją co roku na zimę bo jest delikatna. Chucham i dmucham. Wymaga zdecydowanego cięcia. Wygląda egzotycznie ale... no własnie... ale... kwiaty giną w szarości liści - po prostu ich nie widać. Te tradycyjne dają większy spektakl. Dlatego mam ich tak wiele i wszędzie, a tę białą tylko w jednym miejscu...
Dobrze, że mi napisałaś, zajrzałam, oferta imponująca. Będę podglądała na bieżąco co oferują, ale jeszcze nie kupuję, dla mnie to za wcześnie na cebulowe.