Mirko ja najbardziej nie lubię listopada, bo to jeszcze nie zima, dzień po zmianie czasu krótki i słońca mało. W styczniu kupuję nasiona i planuję. W drugiej połowie lutego zaczynam szczepić sadzonki pelargonii, więc robię sobie trochę wiosny. W marcu sieję, pikuję i tyle - na ile pozwolą domowe parapety - mam ogrodu w domu
Miałam dziś rozrzucić w warzywniku kompost, ale po dwóch dniach opadów jest mokro i nie chce mi się brodzić w błocie. Zajmę się chyba domem, żeby następne dni mieć dla ogrodu. W ogóle jestem podekscytowana, bo mają przyjść róże: Lipstic, Pastella (do której właśnie Ty mnie przekonałaś), Soul i Elfe

. Mam nadzieję, że sadzonki będą w dobrym stanie

.