Kasiu, zajrzyj do Kondzia, ma taką fajną budkę z mini wybiegiem. Ja budkę chciałabym bardziej w stylu Kasi-Luizy, takie większe budy dla psa. I 10 miniaturowych kurek plus kogut

to pewnie temat na przyszły rok albo jeszcze dalej, ale pomarzyć można i zostawić miejsce za garażem, żeby nie było widać. No i wybieg dla nich zagrodzony siatką, pod powierzchnią gruntu i od góry zabezpieczony siatką (lisów u nas sporo, widuję co jakiś czas za płotem). I to pod warunkiem że facecik się sprawdzi - najpierw ma zrobić pergole, potem wykarczować samosiejki za płotem. Potem inny ma wparować z ciągnikiem (idę dzisiaj zagadać) i wybronować całość. I muszą się dogadać żeby karpy większych drzewek łańcuchem i ciągnikiem wyrwać... grubsza sprawa się szykuje. Ale sąsiedzi też są chętni, więc koszty na pół

I potem ogrodzenie. A kurnik na sam koniec, jak gość nadal będzie chętny i będzie miał czas. Pilniejsze jest dla mnie zamontowanie spustu zbierającego wodę z rynny do beczki 1000l którą kupiłam rok temu, a która nadal leży u sprzedającego, bo nie ma jej jak do mnie przetransportować... ech.. żeby mojemu M się chciało tak jak mu się nie chce
Kasiu WB spotkanie było super, naprawdę! Kurki to pieśń przyszłości, ale skoro pomidory... to może i kurki

Zdrowie już całkiem-całkiem. Wysadziłam koktajlowe pomidorki, teraz idę sadzić stipę wyleżaną - znowu!! - przez kota. I cukinie. Wyrosło kilka z nasion kupionych w Meksyku

Będę potem rozdawać meksykańskie cukinie, jeśli wyrosną