Sylwia, pozdrawiam

Kasiu, hihi

aparatu nie brałam, nastawiam się na wrażenia. No i ograniczenia bagażowe. I z komórki będę cykać
Kami, coś mi się pod drzwiami błąkało i mnie obudziło

zresztą stresuję się trochę, nie powiem. Już mniej bo wsiadam do samolotu. Ale musiałam dojechać do Warszawy nową trasą którą nigdy nie jechałam wcześniej, znaleźć parking na którym nigdy nie byłam. Zdążyć na czas. Uff udało się. Oby reszta też bez problemu.
Trzymajcie się, napiszę jak będzie wifi. Jutro cały dzień zwiedzam mur chiński i wieczorem lecę do Wietnamu.