Gosia, dzięki

Chciałabym Was łódzkie Baby zaprosić wiosną do mnie. Plus okoliczne teraz, tutaj jakoś się pomieścimy może? Tu mam tylko 60 metrów kwadratowych nie 160

Jak już kwiatki zakwitną jakieś choćby cebulowe, kwiecień maj? Majówki u Kasi nie będzie, to może u mnie...
Ogród pożyczony od Rodziców i to się szybko nie zmieni, raczej, chyba że jakaś manna z nieba
Ale na pewno bedzie fajnie

Leki plus tran itp itd zamówiłam w aptece internetowej, przyjadą kurierem, z głowy

Pewnie że Młoda da radę, już nie raz zostawała, tylko pewnie była silniejsza psychicznie... ech.

AgataP napisał(a)

Polecam książki Mroza - serie z Chyłką

o tak! Koniecznie!! Świetna jest

ja odliczam z Tobą te dni do wyjazdu

Dzięki, Dziewczyny buziaki!

Żeby nie było wiecznych offtopów. Dziś za oknem

popcorn napisał(a)

Żeby nie było wiecznych offtopów. Dziś za oknem

mam nadzieje ze cie całkiem dzis nie zasypało

całkiem fajny widok z okna masz ...po co narzekasz ....masz co robić w sezonie ...moze to nie twój styl ...bo ty jednak bałagan lubisz ...ale sama wiesz ze lepszy rydz niz nic )

Hihi no pewnie

Wykombinowalam wczoraj, że zagadamy z sąsiadami. To kuzynka mamy. Ma kawałek trawnika przy garażu. Może będę miała miejsce żeby się ogrodniczo wyżyć???

Podczytuję cały czas Twoje przygotowania do wypadu egzotycznego.Podziwiam z otwartą paszczą organizację,trzymam kciuki by się wszystko udało no i czekam na super relację babo niesamowita

Pozdrawiam serdecznie

Za pięć dni w drogę

5 dni? Ale ten czas leci
Solarny powerbank? Nie wierzę Ja kupiłem świąteczne lampki solarne... Straszne wugienko Oddałem po 3 dniach...

PS. Widziałem, że w VIPowskim gronie się obracasz

To normalny powerbank, z możliwością dodatkowego ładowania solarnego. W równikowym słoneczku podobno daje radę - mam informacje ze źródła oczywiście doładowuje ciut tylko, normalnie bedę go ładować z gniazdka, ale jak utknę na birmańskim zadupiu to lepsze te 2% dodatkowo ze słonka niż nic działa normalnie, więc git A solarne lampki ogrodowe miałam i ja hihihi

taaa, miałam ochotę jej skoczyć do gardła, ledwo się powstrzymałam

cztery dni a jadę dzień wcześniej do byłego domu przenocować, w końcu się grzeje po coś uch
w każdym razie to jedyny plus że nie bedę musiała o 4tej rano do Warszawy wyjeżdżać z duszą na ramieniu - wypadek czy śnieżyca i korek i spóźnienie na samolot...