Pomrowy u mnie też pełzają, jeszcze nie w dużych ilościach, ale to przecież kwestia czasu, zdaję sobie z tego sprawę. U mnie zbieractwem to Ż się trudni, a ja tak z doskoku jak widzę kluskę, daje do wiadra i zasypuje wapnem. Wydaje mi się, że działania muszą podejmować gminy, tworzyć programy w porozumieniu ze specjalistami, badaczami i wdrażać je na swoich obszarach, uświadamiać. Nawet jak po tysiaku dziennie wyzbieram, to i tak przypełzną z pobliskich nieużytków gdzie jaj jest zapewne na potęgę.
A co poddamy się bo ślimaki ogród zjadają?
Pieknie piwonia rosnie

pozdrowka wieczorne