Pomalowałam wszystkie dechy, które leżały w garażu i czekały aż ktoś zrobi z nich trumienki. Mąż się spisał i wyrównał teren pod kolejne skrzynie, a tata złożył dwie. Ostatnią trzecią zostawił sobie na poniedziałek.
M nasypał mi też ziemię do tej dużej skrzyni. Zasadziłam 12 truskawek wczesnej odmiany, 7 tych powtarzających owocowanie i na razie 7 mikroskopijnych wyhodowanych przeze mnie poziomek. Ponieważ ziemia nie była najlepsza pod każdą truskawką i poziomką kopałam duży dołek i wsypywałam tam mieszankę ziemi ogrodowej, torfu i kompostu. Dopiero w to wsadzałam truskawki i poziomki.
Wygląda to tak:
Jak już byłam upaprana farbą, to zaczęłam odnawiać huśtawkę, którą zrobił mój tata. Była na zimę przykryta plandeką, ale i tak wymaga odnowienia. Trzeba jeszcze przywiesić drugą huśtawkę i przykręcić zjeżdżalnię