ale mozna wtedy od razu do gruntu czy lepiej na poczatek do doniczki i trzymać w domu ???

idą chłopaki jak burza!
ja z moich brukarzy tez jestem zadowolona, szef jajcarz a kierownik brygady taki poukładany gość że we wszystko co mi radził wchodziłam z zaufaniem
moze to Ci sami

U mnie też pada ... a w nocy to ulewa dosłownie jakaś była ...

AnnaCh napisał(a)

I trochę mojej wiosny Niewyraźna, bo komórką Berberys, forsycja i Vanilka

ale fajnie a jak czysciuy=tko )))

Ale zazdroszczę Ci kosteczki, będzie czyściutko.
U mnie jeszcze wciąż piach na podjeździe, w domu od niego dostaję białego amoku, ale widzę już światełko w tunelu, powiększamy stanowisko na auta i chyba powoli zmierzamy w kierunku zamówienia żwiru.

Aniu, super że masz juz kostkę. Będzie wam bardzo wygodnie chodzić i mniej nanosić się będzie do domu. Zazdroszczę, bo u mnie dopiero za 2 lata będzie można położyć kostkę, jak kanalizacje zrobią.
Dziękuję, że pamiętasz o bergeniach dla mnie
Pączki na krzewach zaraz Ci rozkwitną chyba

ale robota idzie super będę przychodzić do Ciebie po kostce łazić, bo ja to u siebie dopiero na emeryturze planuję robić

Aniu, właściwie cały chór głosów juz jest ale dołaczę - kostka dużo zmienia w zyciu domowników - będzie Pani zadowolona
A o bluszcza na słonecznym miejscu sie nie martw - widziałam bluszcze na południowej wystawie w Słowenii, porastające mur jednego z budynków stolicy - to pewnie grzech tak pisac ale tak po cichutku szeptem zaryzykuje - były piekniejsze niz na zdjeciach u szefowej Mysle, ze jak potraktuje sie je z szacunkiem, zapewni dobre podłoze i duzo wody to bluszcz na pergoli garażowej Cie zadziwi. Tylko wydaje mi sie, ze tam musi byc dosyc duzo miejsca na korzenie, zwłaszcza jesli chcesz do bluszcza dodać róże pnące (o ile dobrze pamietam).
Jest jeszcze jedna alternatywa - zupełnie bezproblemowa, powiedziałabym rosnąca jak chwast - winobluszcz. Szybko daje taką gęstwinę gałązek, ze nie straszny Ci bedzie zawiewający śnieg. Można tez pewnie pokombinowac z jakimś wiciokrzewem i w nogi dać mu "coś" ale to juz bardziej kapryśne, łapie mączniaka.

macham super się robi mam nadzieję że dzisiaj pogode masz i panowie szybko skończa robótkę

UlaB napisał(a)

Jest jeszcze jedna alternatywa - zupełnie bezproblemowa, powiedziałabym rosnąca jak chwast - winobluszcz. Szybko daje taką gęstwinę gałązek, ze nie straszny Ci bedzie zawiewający śnieg. Można tez pewnie pokombinowac z jakimś wiciokrzewem i w nogi dać mu "coś" ale to juz bardziej kapryśne, łapie mączniaka.

fajny pomysł tylko jeśli już, to winobluszcz trójklapowy, ten jest bardzo ładny i nie ekspansywny. Ja mam u siebie pięciolistkowy i rośnie jak potwór, wszędzie wlezie, każdą dziurą wylezie, a pozbycie się jego jest prawdopodobnie bardzo uciążliwe.

Ola z kamieniołomu ma trójklapowy po domu puszczony z tego co pamiętam ślicznie wygląda.