Dzisiaj słoneczko świeci cały dzień.

Wybrałam się na rekonesans do sklepów ogrodniczych, ale tam jeszcze sen zimowy trwa.
Nasionek jakieś niewielkie ilości - nic ciekawego.
Natomiast kupiłam ziemię do siewów ( 24 zł za worek 20 litrowy) i doniczki, takie maleńkie z torfu, który sam się rozkłada w ziemi. Nie trzeba siewek wyjmować, co uszkadza słabe korzenie, tylko od razu do gruntu.
Posadziłam do nich nasionka berberysa Admiration, ktore przysłała mi Asia.
I teraz mam dylemat, czy w takich małych doniczusiach te nasionka nie przemarzną na kość (czyli zginą).
na drugiej fotce są krążki z włókien kokosowych, które wkłada się do pojemnika, zalewa wodą, wówczas kokos pęcznieje i się rozpręża wypełniając doniczkę. Swietna sprawa, sterylne podłoże dla nasionek
____________________
Otrzymaliśmy życie bez instrukcji obsługi.
Ogród na
piasku i z wielkim murem