Odnośnie tych patyczków ( raczej całych pędów) trzymanych na zewnątrz to chodziło mi o czas przejściowy pomiędzy cięciem a przygotowaniem patyczków do ukorzeniania. W czasie cięcia jest tego mimo wszystko duża masa a czas leci, zbieram je wtedy do kupy, wkładam najczęściej do wiaderka i zostawiam na dworze , w jakiś sposób też oznaczam. Najczęściej dopiero po kilku dniach a bywa i tygodniach mam czas żeby je przejrzeć, wybrać najładniejsze, przyciąć a później jak kto woli- do wody, do ukorzeniacza i doniczki, bezpośrednio do gruntu. Gdybym je wstawiła do domu bardzo szybko niepotrzebnie pojawiłyby się listki a pobyt w zimnie ten proces odracza. Pozdrawiam serdecznie

Magical Candle się nadaje ale ogólnie bukietowe jednak kochają słońce i tylko wtedy są dorodne ( lekki półcień oczywiście najlepszy). Gdybym ja miała zdecydować się na szpaler w cieniu to zdecydowałabym się tylko i wyłącznie na Strong Anabelle ( jeden dzień podwiązywania jest wart końcowego efektu)