Polish Spirt mam i nigdy mi nie chorował na uwiąd, wydawał mi się powojnikiem silnie rosnącym i odpornym. Wczoraj odsadziłam sobie z niego część i właśnie posadziłam przy Anabelce

Przeczytałam, że patyczki zostawić w wodzie na zewnątrz. Dobra sprawa. Bo ja przyniosłam do domu niepotrzebnie. Dziś zrobię poprawkę.

Patyczki po przycięciu spokojnie można zostawić w wiaderku lekko zanurzone w wodzie na dworze aż znajdziemy dla nich czas lub zrobi się cieplej. O tyle jest to fajna sprawa, że nie tracą "właściwości rozrodczych" ale też nie puszczają przedwcześnie pąków i nie zdarzyło mi się, żeby zaczęły gnić. U mnie potrafią stać tak bardzo długo

Mirko, jak rozsadzałaś część powojnika? Czy wykopujesz część bryły korzeniowej?
I jeszcze jedno pytanie. Czy takie odcięte na wiosnę pędy można jakoś ukorzeniać i tworzyć nowe sadzonki? Czy ktoś próbował?

A w samej wodzie też się dobrze ukorzeniają, na dowód fotki wcześniejsze, w tym roku jeszcze nie zaczęłam ( ale zrobię tylko Diamantino i Magical Starlight- krzaczków jeszcze nie przycięłąm).