i tak, w sobotę miała być pogoda, z rana piękne a od południa deszcz

robota zaczęta więc trzeba było skończyć, wszystkie bluzy i kurtki powyciągałam, oczywiście każda nadawała się do prania, umorusana byłam od gumiaków po czapkę
żeby posadzić 6 hortensji musiałam przesunąć trzy graby, tak się rozpędziłam że i czwartego wykopałam bez sensu

,wysadzić szałwię, pewnie z 10 molini i kilkanaście śmiałków. Głupiego robota, no i oczywiście wszystko wykopane również wsadziłam tam gdzie się dało i wiosną będzie od nowa przesadzanie.
Zajrzałam do swojego kompostownika a tam oczom moim ukazał się piękny puszysty czarniutki kompost, ciesze się jak dziecko normalnie, w końcu chyba wiem na czym to polega

nie wiem czy teraz można ale w tej euforii przerzuciłam całą skrzynię
____________________
Iwona
Od nowa... :) Jak mam czas, to leżę i odpoczywam, jak nie mam, to tylko leżę.