Ja też rozumiem, że są sytuacje kryzysowe i ok
A pielenie mi nie przeszkadza, jestem zdania, że niech każdy sobie robi co chce Mi nie chodzi o kwestię wiary, choć jestem wierząca, ale raczej o możliwość wypoczynku jeden dzień w tygodniu bez hałasów, a jak nie hałasujesz, to rób sobie co chcesz Tolerancyjna jestem.
Ojej, ale się dyskusja wywiązała Ja generalnie też jestem za tym, żeby w niedzielę nikomu nie przeszkadzać, ale... czasem się nie udaje. Nam się zdarza skosić w niedzielę, ale zajmuje nam to ok. pół godziny i mamy dość cichą (jak na kosiarkę) kosiarkę elektryczną. Większych (w sensie głośniejszych) prac nie wykonujemy. Jak jeszcze zdarzało nam się palić jakieś liściaste ogniska w ogrodzie, to też pilnowaliśmy, żeby nie w niedzielę. Niestety, sąsiedzi potrafią i hałasować bardziej i dymić cały dzień liśćmi, mimo niedzieli.