Toszka napisał(a)
Tak to można było robić jak były upały i potworna susza. Z jedna uwagą - nie może się porządnie lać, a jedynie siąpać aby ziemia zdążyła się opić wody i głęboko nasiąknąć.
Nie ma nic gorszego jak zalanie cisów - korzenie błyskawicznie gniją.
Teraz najważniejsze, aby ziemia dokładnie oblepiła bryłę i aby nigdzie nie pozostała wolna przestrzeń.
Podlewać trzeba z głową, wyczuciem i dostosowaniem do typu gleby w ogrodzie - na piaszczystej=przepuszczalnej obficiej, częściej, a na ciężkiej, gliniastej, długo trzymającej wodę rzadziej.
I tak, z wielkim prawdopodobieństwem późną wiosna częściowo się obsypią, bo będą się aklimatyzować. W przyszłym roku maja się korzenić, bo kopane cisy korzenią się ok. dwa sezony. Wiosną, w połowie kwietnia można je ponownie podlać Korzonkiem. A w kolejnym sezonie zaczną puszczać prawdziwe przyrosty (u mnie to nawet 60cm).
Masz Iwonko cisy z porządnego, rzetelnego, sprawdzonego źródła. Będzie dobrze
zastosuję się do Twoich porad i będzie dobrze
jeden jakiś taki żółtawy, ale może da radę
Tym, że częściowo się mogą obsypać trochę się zmartwiłam, ale cóż jak taka ich natura
niech się korzenią a potem rosną
Właśnie ta Pani mi mówiła, żeby podlewać z głową i broń boże nie przelać bo zgniją
Kiedy będzie można je zacząć formować?
____________________
Iwona
Od nowa... :) Jak mam czas, to leżę i odpoczywam, jak nie mam, to tylko leżę.