To chyba tę działkę obok zasieję różnymi roślinami dla ptaszków. Trochę, bo tam ten trzcinnik piaskowy się rozrasta (widziałaś chyba na fb), a piękny jest.
Kreciki u mnie jakoś na razie nie grasują, ale generalnie walczę z nimi wyłącznie na rabatach. Kiedyś spróbowałam czegoś co nazywa się "Pożegnanie z kretem". Zadziałało i od czasu do czasu polewam tym rabaty. Na moim pseudo trawniku, po prostu zbieram kopce jak najszybciej i wysypuję tę ziemię na rabatach. Co w trawie zostaje, starannie rozgrabiam. I tak sobie w symbiozie z krecikami żyjemy
Gosiek, a czego się spodziewałaś. Sypnęłaś świetnej ziemi. Tam pewnie cała krecia jadalnia sobie żyje.
Lecę sprawdzić, czy u mnie botaniczne iryski i tulipanki nie wybierają się kiełkować.