A za rok przesadzam

Gosiu współczuję zalewania, bo w tym sezonie mam dokładnie to samo. Kora mi pływa po tafli wody, rośliny pod wodą. Myślę nad drenażem na wiosnę. Ale póki co planuje podnieść całą rabate, bo chyba jest niżej troszkę niż trawnik i z niego spływa woda..

Gosiek, rozumiem bo sama tak mam, choć jak u Kasyi jesteśmy troszkę wyżej niż sąsiedzi, ale glina na 30-40 cm bardzo przeszkadza. Na dodatek dopiero w tym roku naprawią dreny i zbieracze w moim sąsiedztwie. To na przestrzeni kilku lat 2-i taki potop u nas. Woda wtedy stała ponad 2 tygodnie. W 3 dni J nawiózł ziemię i podniósł o dobre 30 cm miejsce, gdzie chciałam mieć wrzosowisko. Tam przesadziliśmy co nie było za duże. Straciliśmy sporo roślin m.in. kilka sporych już (ok. 3m wys.) serbów, koreankę, kilka odmianowych jałowców i 3 klony. Klony już miały ponad 4,5 m. Do dziś nie mogę odżałować strzępiastokorego Nie zaryzykowałam posadzenia nowego.
Za płotem u sąsiadki serby i klony po 8-10 m wysokości umierały po tamtym podtopieniu kilka lat.
Pod częścią ogrodu położyliśmy wtedy 2 dreny, bo u nas także dom przeszkadza wodzie w odpływie. Znacznie pomogło. Podniesiona rabata świetnie się sprawdza. Zrobiliśmy takie podniesienie jeszcze w jednym miejscu później. Jest troszkę niższe i tu but zapada mi się lekko, ale nie jest źle.

Wczoraj interwencyjnie J przekopał rowek odprowadzający wodę. Działa, woda schodzi. Nie wygląda to ładnie, ale strasznie boję się o róże choć one wyżej, ale mało i trawy ozdobne, bo je w obniżeniu celowo posadziłam i taki zonk.
Będziemy robić suchy strumień albo nawet 2 i żwirowe stawy jak u Eli.

A naprawdę nie chcesz tu oczka ? Lepiej wykorzystać naturalną skłonność terenu