Ależ masz tę glinę płytko

OJ.
W Spółkach wodnych wszystko zależy od tego kto jest przewodniczącym. U nas dopiero od 4 lat jest facet, ktory się stara i jest coraz lepiej.
Jeśli chodzi o rowy, to jest to najdziwniejsza rzecz w całej melioracji. Nie każdy rów może spółka konserwować. Większość to niestety rowy przydrożne i może w nich grzebać tylko właściciel drogi. Jak droga gminna, to nie ma problemu. Ale powiatowa, wojewódzka, albo krajowa to melioracyjna zaraza, bo gminna spółka nie może się do takiego rowu wtrącać

Podobnie jest na naszym terenie z rzeczkami, ciekami wodnymi itp. Na szczeblu wojewódzkim, a czasem krajowym są wydawane zezwolenia na odmulanie, wykaszanie brzegów, usuwanie żeremi. Instytucje zajmujące się utrzymaniem wód dostają zezwolenia ilościowe na okres 6 lat. To nowość od tego roku. Dotychczas było w systemie rocznym. U nas jest kilka (chyba 9) żeremi i dostali zezwolenie rozszczelnienie na 30 czy więcej razy w ciągu roku. Awantura się z tego zrobiła, bo po złożeniu raportu z prac, urzędnicy "na szczeblu” uznali, że ich oszukano, bo gdyby wiedzieli, że tych żeremi jest tylko (aż, psia kość!) kilka, to wydaliby na cały rok tylko 9 zezwoleń. Super, bo bobry w 3 dni żeremia uszczelniają. Ciekawe, że nie można równocześnie obu brzegów rzeczki wyczyścić z zarastających chaszczy. Jak czyści się jeden brzeg, to drugi na tym samym odcinku można zdaje się dopiero po pół roku.
Normalnie jak w PRLu.
Ochrona przyrody. Ważne, bardzo ważne (!), ale myślę, że powinno się to pogodzić rozsądnie z potrzebami ludzi. Np. kto, u diabła, wydaje zezwolenia na budowę w miejscach zalewowych !!!!!