Z tego co pamiętam z rad Bogdzi, to rodków nie powinno się okrywać na zimę (chyba niebezpieczeństwo grzyba...czy coś)...tylko w styczniu cieniować, gdy jest pełne słońce i mróz. Zapytaj jeszcze Bogdzi.
W tych wielkich powstających donicach masz drzewo...będzie takie przysypane? O pień mi chodzi? Bo to też nie dobrze...Chyba, że źle widzę?
Kindziu osłonię je bo są malutkie, wszystkie do tej pory osłaniałam bo parowanie liści wtedy mniejsze, a mnie tam w zimie nie ma cały czas i podlewam tylko z doskoku
W donicy jest drzewo, ale ono w późniejszych latach do wycinki, a na chwile obecną eM wczoraj odkopał i będzie zabezpieczone deskami przed zasypaniem, po wycince w przyszłości deski się wyjmie i dziurę zasypie
Ale to biale jest wokół rodków i będzie hamowało rozwój korzeni, oglądam i ogladam i na to mi własnie wygląda. Kasia ma rację to zły pomysł na calą zimę je opatulac, jesli juz musisz to zrób to dopiero w połowie stycznia bo potrzebna jest tylko ochrona przed słońcem dokad ziemia nie rozmarznie a od połowy stycznia najczęsciej świeci ostre słońce.
Czyli , nie opatulać od razu? Mniej roboty na jesień , fajnie Bożenko Tak jak wcześniej napisałam to białe to włóknina ta cieniusia i nie dochodzi pod same rodki, na korzeniach jej nie mają, i będzie w miarę wzrostu krzaczków odcinana coraz dalej, żeby wzrostu nie hamowała
Jest tam zostawiona bo pod trocinami jest stale wilgotno, a tak to od razu na tej patelni ziemia na kamień wysycha i nie pomogłoby podlewanie raz dziennie ,a częściej nie byłoby komu jak pdrosną i zaczną sobie same ziemię cieniować to mniej będzie odparowywało wilgoci.
Każda Twoja rada bezcenna i staram się w życie wdrażać