Bo się w nic nie mieszczę

. Tzn mieszczę, ale z trudem. Zaglądam Sylwuś prawie codzień do Ciebie. W ogrodzie coraz piękniej, a meble super!. Moi rodzice takie mieli daaawno temu, ale ja jako 19-letnie dziewczę wyjeżdżające z domu, miałam w głębokim poważaniu takie "starocie". Jak ja teraz żałuję wielu takich "smaczków" zostawionych. O zastawie w malusieńkie kwiatuszki nawet nie chcę myśleć, bo mnie szlag jasny na własną ówczesną głupotę trafia! Buziaczki.
Edit: biorę jednego