Zła jestem na siebie za tą moją sklerozę, posiałam gdzieś wczoraj aparat i w głowę zachodzę gdzie
Przeszukałam wszędzie, ale diabeł ogonem nakrył i nie znalazłam
Aguś wczoraj cięłam za drewutnią zimozielone( nareszcie skończyłam), siałam w warzywniku szpinak, sałatę i koper, na koniec przycinałam glicynię i dolewałam wody do oczek.....pamiętam, że na koniec miałam go w ręce, zawsze wkładam do torby, pewna byłam , że wczoraj też, ale fakt jest taki, że go w torbie nie ma Obleciałam kilka razy te wszystkie miejsca, dom przepatrzyłam i klops.....nie mam pojęcia co z nim zrobiłam
Póki nie pada to w ogrodzie bezpieczny, ale jak zacznie to już tak fajnie nie będzie. Od rana po ogrodzie latałam, im wcześnie się kapnęłam, że go amba wcięła bo miałam z rana kamerę w ogrodzie z tego konkursu.
A wczoraj wróciłam 21.30, więc szansa, że ktoś wziął mała.
U mnie od samego początku domek dla owadów w avatarze był i jakoś mi głupio zmieniać na co innego....
A dalie mam na fotkach , a jakże, dobrze, ze wczoraj przed wyjściem z domu foty zrzuciliśmy bo i te bym posiała....