Kasia dla mnie jak jestem w domciu to też bo zapominam , że on taki długi, ale jak przyjdzie wyleźć na samą górę to sobie przypominam jak tą trasę po ornym polu pokonywałam po raz pierwszy i jakie mnie w tedy przerażenie ogarniało z każdym krokiem na cośmy się porwali Teraz tą samą odległość robię trzy razy szybciej i dopiero jak doma usiądę w fotelu , a potem trza wstać to czuję wielkość ogrodu i trasę do niego w nogach i każdym mięśniu
Ha, a co dopiero Twój ogród i te duże rośliny....bajka by była, gdyby moje już takie były, ale cieszą jakie są i mam tylko cichą nadzieję , że ten nalot zajęczy przeżyją. Cwane są i zamarzniętym rowem się przedostały......mam tylko nadzieję , że im to w nawyk nie wejdzie
Piękna ta Kraina Śniegu u Ciebie. Uwielbiam takie oszronione krzaczory....zajęcy masz trochę, ale z tego co widziałam to raczej wszystko zabezpieczyliście.
Zabezpieczaliśmy przed tą zajęczycą co nas nawiedza bo tu się wychowała, ale takiego nalotu to się nie spodziewałam, a jakieś 10 metrów od ogrodzenia ślady sarenek, dobrze, że choć przed nimi siatka chroni rośliny bo do wiosny nic by nie zostało
Takie uroki mieszkania w spokojnym, ładnym miejscu.
Jeszcze trochę...wszystko podrośnie i będzie bezpieczne...przynajmniej przed zającami, z sarenkami gorzej...ale macie ogrodzenie