Oj...szkoda Twoich. Powiem Ci, że nigdy nie pryskam. Mam ze swojego "chowu" i nic im nie dolega. Od czasu do czasu zraszam florowitem przy okazji polewania ogrodu. Nic więcej przy nich nie robię. Ciekawa jestem, jak będą zachowywały się zakupione sadzonki na obwódkę..jak narazie to ich początek i ładnie zielone.
Taki figiel się zdarzyŁ: cały dzień gromadziły się chmury, dalekie pomruki burzy, a na koniec dnia rozjaśniło się i już widać, że nie popada
A więc rady nie ma, węże i zraszacze uruchommione, bo przecież sucho jak pieprz
U mnie piwonie tak jak u Ciebie, pąki w gotowości, natomiast żurawki zupełnie marne, przesadzałam i dzieliłam, pewnie dlatego takie mizerne
Pozdrawiam majowo