dzięki Irenko..ale masz intuicję

) musi powstać..ale trochę czasu trwa oswajanie z myślą,jak to,nie da się inaczej...dzisiaj w tym wietrze prawie 6 godzin w ogrodzie..to mówi samo za siebie;nabrałam wiatru w żagle i dosłownie i w przenośni

)wsparcie męża mam wielkie,bo gdyby nie On nie dałabym rady np.ze żwirkiem,czy wykopywaniem krzewów;czasami taki zryw jest bardzo pożądany..co??
W poniedziałek fotki z pierwszych"dużych" zmian;
pozdrawiam