Marzenko, znowu Ci podpadnę ) nie dosyć, że sosnę wycięłam, to nie planuję sadzić nowej, nawet kosodrzewiny ) no może kiedyś jakąś formę kulistą na pniu w tym roku będę sadzić kilka świerków serbskich a w przyszłości kolejne ale nie tylko. Działka mała i nie ma jak poszaleć, a poza tym narazie mogę się "wyżywać" ogrodniczo tylko w tym jednym rogu, z uwagi na budowę, która toczy się w całej pozostałej części. W zasadzie, rozsądnie myśląc to i tak nie powinnam narazie nic sadzić ... tylko, że ja trochę niecierpliwa jestem i chociaż na kawałku muszę mieć zielono
Witajcie, czytacie w moich/naszych myślach bo właśnie wczoraj doszliśmy do wniosku, że puścimy po tej sośnie bluszcz, a może i dodatkowo Clematisa nie będzie taka łysa musimy teren wypoziomować i trzeba wykopać wszystkie hosty spod sosen, problem w tym, że jeszcze ich nie widać i można uszkodzić.... Poczekam jeszcze trochę.
Kasiu, no szkoda tej sosny....fajnie razem wygladały no ale bywa
co do żurawek to suuuper Ci przezimowały, wyglądaja fantastycznie !
i cieszę się, że już i u Ciebie wschodzą wiosenne kwiatki - teraz pójdzie lawinowo
Cześć Anula szkoda szkoda, ale już po bólu i planuję nowe nasadzenia. Zamówiłam świerki serbskie i będę wszystko przerabiać i przesadzać przynajmniej żeby szkielet pod przyszły ogródek już sobie rósł.
Co do żurawek - jedne ładnie przezimowy, ale są i takie, które kiepsko wyglądały, uschły to powycinałam wszystko co suche.
Kupiłam dzisiaj sporo różnych nasion i będę siać jednoroczne a co mi tam )
Pozdrawiam! i do zobaczenia na Święcie Róż