Poczytałam o tym co wypadło i przykro troszkę, ale co roku coś. Z ambrowcami miałam przykrość po zimie 2012. Założyliśmy rok wcześniej szpaler z nich wzdłuż podjazdu- 6 sztuk to niewiele ale swoje kosztowały. Ale nie poddałam się i jeszcze tego samego roku kupiłam nowego i rośnie pięknie do tej pory

Jest już sporym drzewkiem ale co najważniejsze zadomowionym- ambrowce mają podobną mrozoodporność do platanów czyli generalnie odporne, ale w młodym wieku lepiej okrywać - z wiekiem nabywają odporności. Nie wykopuj na razie, może jeszcze ruszy - początek maja dopiero. I to zzzzimnego maja

Nie rezygnuj, przy twojej glinie ambrowiec będzie rósł jak na drożdżach, nie skreślaj go jeszcze
Poczytałam o małżonkach, pośmiałam się ale stanowiska nie zajmę - mój rzadko pomaga w ogrodzie, ale ja go też ani nie proszę, ani nie namawiam. Każde z nas ma swoje pasje i zainteresowania i w dodatku tak odmienne że bardziej być nie mogą

I tak ja z głową w ziemi, on w chmurach

Lubię to bo mamy o czym rozmawiać. Gdybyśmy mieli siedzieć i gadać tylko o domu, dzieciach i planach ogrodowych to max trzy lata i zamieniam się w intelektualne warzywo

Powiem wam dziewczyny, jak faceta ciągnie to prac ogrodowych to super. Jak nie ciągnie to też super

Bo nasi faceci są super

Ja się w ostatnim tygodniu zamieniłam w taką żonę z dowcipów i zamiast samej załatwić orkę pod nową rabatę (ogród raczej) to mojego małża męczyłam. I efekt jest taki że mam zrobione super co chciałam ale dumna z siebie nie jestem
P.S. Będzie preriowa pełną gębą

Jak cię szokowało 100 metrów to co powiesz na 1000? Jak wejdę we wtorek to wyjdę gdzieś na jesień przyszłego roku hihi