Widzę, że nie tylko u mnie pędraki masakrują wszystko jak leci. Też zdjęłam 40m2 trawnika, a w zasadzie to nie trawnika tylko suszu bez korzeni. Ściągało się go palcami jak dywanik. Wydłubałam z tego kawałka +/- 1500-2000 sztuk robactwa. Ptaki miały wyżerkę. Próbowałam nakrywać trawnik czarną folią, lałam jakiś eko odstraszacz i nic. Konsultowałam się już chyba z każdym i wszędzie i wniosek był taki, że przy tej ilości pędraków pozostała mi tylko agresywna chemia. Naprawdę broniłam się przed tym długo, ale już nie miałam wyjścia i kupiłam Dursban. Przejechaliśmy mokry trawnik walcem z kolcami i zrobiliśmy oprysk. Potem niestety przez tydzień musiałam lać tą trawę żeby preparat wsiąkał w głąb ziemi. Po około 5-6 dniach odkrywałam jeszcze kawałek darni i tam już ok. 70% robali była martwa lub prawie martwa. Na zdjęty fragment trawnika położyłam trawę z rolki. Po tygodniu chciałam sprawdzić czy się ukorzenia i czy można ją skosić. Podnoszę jedną rolkę do góry, a tam pod spodem.... PĘDRAKI, a przesiałam tam ziemię na 15 cm pazurami. Załamka. Resztę preparatu wylałam i na tą nową trawę.
U mnie jest drugi rok po rójce chrząszczy, więc ten rok i następny jest najgorszy, bo pędraki najbardziej żarłoczne. Panowie z centrum ogrodniczego i z plantacji trawy powiedzieli, że to typowa sytuacja jeśli się mieszka przy nieużytkach. Robactwo mam dookoła i co 4 lata mogę się spodziewać rójki i kolejnego zmasowanego wylęgu. U sąsiadki jest to samo, ale ona nic z tym nie robi, więc jak zeżrą jej ogród to wiadomo gdzie pójdą. U mnie po 2 tygodniach w piękny rolkowy trawniczek wszedł kret... Tak jakby nie mógł zrobić tego miesiąc wcześniej, dałabym mu wtedy poszaleć do woli. Ale to chyba oznacza, że jakieś robale jeszcze tam żyją, a kolejny oprysk zgodnie z ulotką w sierpniu.
Sorry, że się rozpisała, ciekawa jestem jakie efekty przyniesie Twoja walka. U mnie trawa lekko odżywa. Popadał deszcz, wygrabiłam suche placki, dosypałam nawozu. Zobaczymy.
____________________
Ania