U mnie w balii pistia w zeszłym roku chyba nie wytrzymała upału i była brzydka dlatego w tym posadziłem sit, który wykopałem w rowie, papirusa wyniosłem z domu i linie kupiona w zeszłym roku, która w tym zakwitła.
Juzia, nie zaglądałam przez chwilę, a tu taka zbiorowa spowiedź z podejścia urody i stosowania bądź nie specyfików upiększających Mm prawie jak ty, bardzo nie lubię hybrydowych paznokci. Miałam raz i nigdy więcej, zmywanie tego to dla mnie koszmar. Uważam, że kto co lubi i w czym dobrze się czuje, jeśli szkodzi, to organizm szybko pokaże, jeśli nie pokaże - to milion innych rzeczy zatruje nas bardziej niż pofarbowane włosy czy pomalowane paznokcie. Siwe włosy mam od 40 roku życia, wyglądają na razie jeszcze jak balejaż ale proces postępuje. Farbowanie co 3 tygodnie i ciągłe wizyty u fryzjera z tym związane to dla mnie nieosiągalne. Mogłoby, ale kosztem innych rzeczy, z których szkoda mi rezygnować. Za to bardzo podobają mi się włosy blond u innych kobiet, jeśli nie są zbyt białe. Uwielbiam. Nadmiar racjonalności czasem szkodzi, więc szaleństwo makijażowo-włosowe dopuszczam
Wiem, że dużo rzeczy nas zatruwa... dlatego właśnie rezygnuję z tego z czego mogę i chcę
Mi się podoba platynowy blond. Albo nawet szary Ale tylko u kogoś
Wiadro wkopane przy huśtawce. Nie ma tam co pokazywać jeszcze
Może jak hortensje zakwitną...