Też zazdroszczę braku siwych. U mnie niestety pojawiły się już około 18nastki.
Od lat farbowałam na różne odcienie brązu bo i takie mam naturalne. Ale ilość siwych powodowała że już po dwóch tygodniach miałam świecący pasek który drażnił mnie niemiłosiernie. Odłożyć farbowania nie mogłam bo przeczekanie odrostów trwało by kilka lat. Do maja ubiegłego roku moje włosy sięgały sporo poniżej pasa. Wtedy pierwszy raz zrobiłam sobie pasemka, jeszcze nie blond bo rozjaśnianie z farbowanych na czarny brąz nie jest takie łatwe. Minusem jest kondycja włosów, niestety mocno cierpią na rozjaśnianiu i teraz nawet do pasa nie chcą sięgać.
Jedno dobre w tym wszystkim że okazało się że w blond włosach to mi nawet lepiej niż w prawie czarnych a tego bym nie podejrzewała.
Niby tak i niby mamy jakiś wzorzec kobiety zadbanej, ale....zawsze jest jakieś ale
biorąc pod uwagę zatrucie i skażenie środowiska przy produkcji owych produktów plus to, że jest to w większości przypadków ciężka chemia, którą sobie świadomie lub nieświadomie serwujemy dość często i na dość długo to nie wiem czy by nie warto tych wzorców zmienić Jaki wpływ na nasze zdrowie ma ta chemia( nikt nie bada bo by się mogło okazać, że np. niektóre nowotwory to również od tego... bo o alergiach nie wspomnę ja jestem najlepszym przykładem, mam alergię na wszelakie cienie do powiek i tusze do rzęs. Leje mi się z oczu natychmiast i powieki swędzą, a niby wszystko hipoalergiczne i badane. Do tego doliczając doświadczenia na zwierzętach .... zdecydowane nie, dziękuję.
Sylwia, to nie kwestia wzorca. Zwyczajnie gdy np. mam cerę w różne plamy i ślady po trądziku to fluid ten kolor wyrównuje. Dodatkowo taki fluid zawiera filtry przeciwsłoneczne, co wręcz chroni mnie przed potencjalnym nowotworem. A są kosmetyki - i jest ich coraz więcej, w tej chwili nawet większość - nie testowane na zwierzętach. Podobnie z kosmetykami bazującymi na naturalnych składnikach. Wybór jest ogromny.
Kwestia alergii to osobna sprawa. Ale takowe można mieć na najzwyklejszy krem czy nawet mydło.