Jak miło, że ktoś tu zajrzał.Przez ostatnie dwa tygodnie wpadłam w jakiś niedoczas. Wszystko leży i kwiczy. Ogród rządził się sam i niestety nie wyszło mu to na dobre. Moje biedne wierzby dopadła rdza i chyba będę musiała je ciachnąć do zera, bo jeszcze mi to dziadostwo rozlezie się po innych roślinach. Anabelka zmasakrowana przez wichurę. Z resztą nie tylko ona. Przez mój ogród przeszła chyba trąba powietrzna. Trampolina o średnicy 3,05m została przeniesiena z ogrodu na przód domu i wylądowała na płocie Szok
Według mnie budleja nie jest trudna w uprawie. Lubi co prawda przemarzać, ale wystarczy ją wtedy przyciąć i powinna odbić. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby nie ruszyły na wiosnę. Co roku je przycinam i to dość drastycznie, a one i tak rosną do nieba. Moja najwyższa ma ponad dwa metry. Wszystkie są piękne, gęste, pachną i tym przyciagają motyle i inne owady. Nie bez powodu nazywa się ją krzewem motylim. Przy budjejach po prostu buczy, hi, hi Kwitnie dość długo, bo prawie do końca lata. Ja staram się obcinać przekwitnięte kwiatostany, wtedy kwitnie dłużej. W tym roku chyba będę musiała wleźć na drabinę, żeby usunść uschnięte kwiaty czekają mnie prace na wysokościach.