Dziewczyny dziękuję w imieniu moim i mojej rodzinki Ja miałam tylko kibicować, ale w końcu udało im się mnie namówić i jakoś tak wyszło. Na pięć możliwych miejsc, zajęłam trzecie. Chyba jeszcze nie tak źle ze mną.
Najśmieszniejsze jest to, że my nie trenujemy. Raz na jakiś czas są organizowane tzw. rodzinne soboty i wtedy idziemy sobie nazwijmy to "podobijać" Trochę ruchu zawsze się przyda.