Wow, jakie śliczne. Ja też kiedyś kupiłem różyczki w Lidlu i wszystkie uschy, a po czasie zaczęły wypuszczać liście i nawet zakwitły. Identycznie jak u Ciebie.
Jak ja wam zazdraszczam braku sąsiadów u mnie tylko za domem na razie puste działki,ale czekają na nowych właścicieli,na szczęście z przodu droga i z tyłu droga,to chociaż coś,a i za sąsiada mam słup energetyczny
A ja to najwięcej boję się pająków i zaskrońców i jakiś robali a ludzi to nie
U mnie też po pewnym czasie zaczęły marnieć i dlatego już myślałam, że je wywalę, ale jak widać może jeszcze coś z nich będzie Nie wiem tylko co z nimi zrobić jak przyjdzie zima. Boję się, że w domu mogą znowu zacząć marnieć.
U nas też wiało, ale powiem szczerze, że dzisiaj wiatr dawał ulgę od gorąca. Było tak przyjemnie, że umyłam okienka I tak mi jakoś lżej, bo świat jakiś taki wyraźniejszy
Z donic nie zostało już wiele Szałwia, którą wysiewałam sama wcale nie kwitła ładnie. Porażka. Surfinia w tym roku również się nie popisała, więc został oleander, który w jedną z tych nawałnic wylądował jak długi na tarasie. Donica do wymiany Zostały jeszcze lobelie, które już chylą się ku końcowi i moje dwie różyczki wspomniane wyżej. A może Ty masz pomysła co mam z nimi zrobić na zimę.