Mam krzewuszkę Aleksandrę i rosła do zeszłego roku niby nieźle, ale nie była gęsta i miała mało kwiatów. Powiedziałabym,że ogałacała się od dołu, a krzaczek młody Jesienią wkurzyłam się i ciachnęłam ostro, bardzo ostro. Myślałam, że zamordowałam, Tymczasem mam zgrabną mocno uliścioną prawie kulkę, która zabiera się za kwitnienie. Jutro poszukam zdjęcia z zeszłego roku i zrobię jej aktualne dla porównania.
Kasiu pesteczko ta ktora dostalam od Ewy to byly korzenie i 30 cm obcietych galezi. Super rosnie potrzebowal rok na odbudowanie i teraz juz wyglada super
____________________
IzaBela
Pod Bialo-Niebieska Chmurka***cz.I***
Wizytowka
"Nie moge na dluzej zostac" -wyszeptala Chwila Szczescia - "ale wloze w Twoje serce wspomnienia"
Czyli krzewuszkom nie szkodzi cięcie skoro i u Ciebie i u mnie mają się po nim znakomicie.
No niestety nie znalazłam zdjęć krzewuszki z 2016. Musiała tak fatalnie wyglądać, że nie sfotografowałam Te dwa zrobiłam 1 czerwca i przed chwilą:
Mam przed sobą poważne i pracochłonne zadanie odnowienia 2 pęcherznic Luteus. Wielkie krzaki po 3 m wysokości i masa suszu i starych pędów do usunięcia. Jak są w liściach wyglądają wspaniale, ale zajrzałam do srodka i ręce załamałam. Ze 4 dni mi to zajmie.
Wczoraj przesadzałam krzak krzewuszki Nana Variegata, juz miał kilka kwiatków, mam nadzieję, że się przyjmie. Niedobrze, bo strasznie gorąco i deszcz by się przydał.
Te czekoladowe u Was są śliczne