tak mi się smutniasko zrobilo na samą mysl o jutrze
oby tylko było ok do jutra
ściskam mocno Izuniu

a jak mi dopiero smutno jak ja ta owce od malego jagniatka znam. to nasza hodowla
nie wiem co jutro rano M z lekarka postanowia. Bylam na pastwisku i malych nie ma jeszcze.

Przychodzę po długim urlopie od forum, a tu takie niepokojące wiadomości

Basilikum napisał(a)

a jak mi dopiero smutno jak ja ta owce od malego jagniatka znam. to nasza hodowla
nie wiem co jutro rano M z lekarka postanowia. Bylam na pastwisku i malych nie ma jeszcze.

wiem wiem Izuniu ,ale badzmy dobrej mysli-jestem z Tobą myślami Kochana

Trzymam kciuki mocno.

gadalam wlasnie z M i jutro bedzie jeszcze z dr rozmawial, moze sie jeszcze wstrzymamy i uda sie urodzic. Moze chociaz malenstwo albo dwa (ja mysle, ze dwa, bo gruba jest jak beczka) uda sie uratowac, bede z butelka biegac, za chwile zaczynam urlop dwa tygodnie.

Pobiegalam jeszcze szybko po ogrodzie i rosnie wszystko w oczach doslownie. Juz pierwsza rzodkiewke dzis zerwalam, bedzie jutro na drugie sniadanie i pare listkow salaty uskubalam tez


a male kopciuszki Maja sie dobrze,


i nowa rabatka pieknieje, szkoda, ze tak malo jeszcze na niej kwitnie, musze sie postarac o cos majowego


wysiana trawka juz rosnie i z tylu M wysprzatal

o dziś nie jestem ślepa i Kopciuszki dwa dojżałam
chociaż tyle na pocieszenie Izuniu ze się wstrzymacie i może maluszki się uratują
Szkoda bedzie Mamci ale co zrobić-chociaż potomstwo po sobie zostawi w zacnych rękach ,jak jej zabraknie Ty ją zastapisz równie jak Mama
A i tak wierze że się wszystko szczęśliwie zakończy

a wczoraj na pastwisku widzialam ladnego ptaka, taki maly drapieznik wielkosci golebia. zaczynalo sie juz ciemno robic i z fotek nic nie wyszlo na tyle dobrze, by cos dokladniej zobaczyc. Skakal sobie miedzy owcami
i jeszcze dwie wrony gonily tez jakiegos wiekszego i tak w trojke do lasu wpadli i juz nie wiem czy sie ta gonitwa udala. Mam nadzieje, ze nie.

Trzymam kciuki za owieczkę i jej maleństwa! Mam nadzieję, że wszystko będzie OK!
Dwa kopciuchy widziałam, ten jeden dość śmiały!

ja w mieście mieszkając miałam podobnie
czesto lubie wygladać za okno i podziwiać koty czy gołębie,czy nadsłuchiwać ptaki
i zdarzenie kot się czaił na gołębia-dorwał go ten zaczął tak skomleć że się zleciały czarne ptaszyska i zaczęły dziobać kota ,walka niesamowita zgadnij kto wygrał ????????