Kindzia
08:55, 27 wrz 2016
Dołączył: 04 kwi 2012
Posty: 28042
Tam gdzie mam busz, to nawet nie wchodzę
, ale skarpę mam bez pomyślunku obsadzoną, a ona przed wejściem do domu i tam plewić często muszę. A nie lubię jej plewić najbardziej na świecie...
Teraz jestem na etapie plewienia róż. I wreszcie mam przejrzyście, bo się stamtąd floksów szydlastych pozbyłam, a w niedzielę do Wojsławic zawiozłam sprzed róż prawie 50 wielkich krzaków lawendy. I teraz mi się podoba. Widzę wreszcie dziury nornic i odbijające od podkładek dziczki. Łatwiej mi ten długi pas róż w porządku utrzymać


