U nas księżyc (wracając do tematu) jak w horrorze -cały czas przesłaniany przechodzącymi chmurami, raz się wyłaniał raz chował...piękny ( a ja jak wampirek sie na niego gapiłam

) Nad ranem tez wielki. Szkoda, że nie zrobiłam zdjęć...
Reniu pozdrawiam cieplutko