nie ma za co! jest łatwiej niż się zdaje w przypadku zdrowych dzieci.
Jedno mam 'specjalne' i tu jest trudniej mimo wyksztacenia kierunkowego. Ale to czlowiek jeszcze przedszkolny i nie podlega egzaminom.
Za mała byłam i zapamiętałam jako ochydne. Ale gdy studiowałam miałam 2 kolegów na roku, którzy wpadali do mnie i odgrywali przed mamą scenkę pt."mam znowu dziś kłopoty z żołądkiem". Mama oczywiście ratowała biedaków. Prędko się zorientowała o co chodzi i jeden nawet kiedyś dostał prezent w postaci całej butelki typu małpka.
Do docenienia babcinej orzechówki dorosłam podczas studiów, kiedy całe wakacje spędzałam na wykopaliskach, a tam piło się różne napistki, dużo i chętnie.
Ja robię tę nalewkę troszkę inaczej niż babciowy przepis karze, bo dodaję śliwki suszone. To przełamuje gorzkość smaku niedojżałych orzechów.
Proszę bardzo przepis a orzechy mogę Ci w przyszłym roku przysłać. Mój orzech nieźle owocuje. A poza tym tej jesieni przesadziliśmy 3 orzechy, które wiewióra posadziła na drodze ze skradzionych z mojego orzecha owoców
ORZECHÓWKA Babuni: 1. orzechy włoskie niedojrzałe, zebrane w końcu lipca;
2. 50% wódka ze spirytusu;
3. miód łagodny w smaku.
Pokrojone drobno (ze skórką) orzechy wsypać do 5 litrowego słoja (koniecznie o szerokim wylewie), tyle, żeby było pół słoja.
Zalać do pełna wódką i pozostawić na miesiąc. Nalew musi stać się ciemno brunatny.
Zlać płyn do innego naczynia filtrując.
Orzechy zalać szklanką płynnego miodu. Niech postoi 2 tygodnie. Raz dziennie miąchać butlą.
To co powstanie zlać, a resztę (orzechy) dobrze wycisnąć. Dolać do nalewu i pozostawić do sklarowania. Na tym etapie można wzmocnić dodając spirytusu.
Po 2 miesiącach jest gotowa nalewka.
Ja do orzechów dodaję kilkanaście śliwek suszonych w całości. Usuwam je po zlaniu nalewu, a przed zalaniem orzechów miodem.
Orzechy zamiast wyciskać, po tym jak postoją z miodem, przepuszczam przez wolnoobrotową wyciskarkę do owoców. To co się wyciśnie odstawiam i czekam aż się sklaruje. Dolewam do nalewki. Żal mi wyrzucać tych orzechów takich nasączonych alkoholem i miodem . Poza tym smak robi się intensywniejszy.
Mam jeszcze karafkę orzechówki z roku chyba 1980, którą zrobiła moja babcia jakieś 2-3 lata przed śmiercią. Nic nie straciła z walorów. Czasem częstujemy gości naparsteczkiem dla porównania z moją
Służę też przepisami na pigwówkę, tarninówkę, aroniówkę, imbirówkę, rozmarynówkę, cytrynówkę, kawowo-czekoladową, a której robi się fajny likierek w typie Baileysa i... bardzo męską, ale znakomitą nalewkę z papryczek chili.
10 orzechów to dużo za mało na 1 litr wódki.
No, i wg mnie szkoda, że ten przepis jest na cukrze
I jeszcze termin zrywania orzechów – najlepiej jest sprawdzać od początku lipca jakie orzechy są w środku po przekrojeniu. Idealnie jest, gdy już ten orzech pod skorupką jest spory, wykształcony, ale bardzo miękki. Pani na blogu pokazała trochę za młode orzechy. To po prostu wpływa na ilość garbnika i smak.
A o rękawiczkach zapomniałam napisać... ha, ha, ha... Kiedyś z soku z zielonych skorupek orzechowych robiono barwniki. To naprawdę mocno farbuje i trzyma.
CYTRYNÓWKA pestki na szybko: 4-5 cytryn;
1 szklanka cukru lub lepiej miodu płynnego;
1/2 litra spirytusu (lepiej tego 95%);
1/2 litra wody.
Wodę zagotować z cukrem, albo lepiej miód rozpuścić w ciepłej przegotowanej wodzie.
Cytryny starannie i cienko obrać ze skórki. Sok wycisnąć.
Syrop (woda z cukrem lub woda z miodem) wymieszać z sokiem z cytryn.
Dodać skórki. Fajnie jakby były spiralkami, bo ozdobią.
Wlać spirytus.
Odstawić na 2 tygodnie i.... smacznego, można pić.
Oczywiście jeśli postoi dłużej będzie smaczniejsza.
A ta jest błyskawiczna, bo gotowa od razu do picia, a przy tym pyszna i wybitnie zdrowotna CYTRYNÓWKA Pusi&Kssawerego Trzeba wycisnąć sok z cytryny - prawdziwy, żadne gotowe podróby, fizycznie - cytryna wyciskarka i lecimy.
Patrzymy ile jest tego soku i dokładnie tyle samo ma być miodu (prawdziwego) i tyle samo spirytu.
Spiryt może być własnoręczny - jeszcze lepiej.
Czyli jak mamy szklankę soku z cytryn to szklanka miodu i szklanka spirytu.
Mieszamy, odstawiamy, w zasadzie po 2 tygodniach można konsumować, ale im dłużej stoi tym lepsze.
Organolpetycznie wypróbowane. Pyszne i zdrowe.
Ważne są proporcje - dokładnie 1:1:1.
wszystko to prawda ...dałam przypadkowego linka ...pierwszego lepszego bez analizy najlepiej niech dziewczyny sobie skorzystąja z twojego przepisu skoro sprawdzony
pół litry orzechówki starcza na 5 lat ...albo i więcej ...toż grypa żoładkowa ...czy inne zatrucie nie jest codziennością ...teraz od połowy października jest epidemia grypy żołądkowej...niektórzy nawet i kilka dni się z nią borykają i najskuteczniejsza jest orzechówka właśnie
nie wiem czy można kupić gdzieś gotowa taka nalewkę do picia?
PIGWÓWKA mojej BABUNI (+ rum):
Przepis jest przeliczony, bo wszystko w babcinej książce kucharskiej jest w koszach, mendlach, kwartach i innych niedzisiejszych miarach.
• 1 kg owoców pigwowca (bez pestek);
• 1 kg cukru;
• spirytus ile potrzeba;
• biały rum;
• sok z owoców dzikiej róży.
Pokrojone jak najdrobniej i odpestkowane owoce pigwowca zasypać cukrem. Odstawić aż dobrze puszczą sok, czyli na jakieś 2 tygodnie. Potem sok odcedzić.
Owoce zalać wódką zrobioną ze spirytusu (dzięki temu można uzyskać taką moc jaką się lubi) – taką ilością, żeby przykryła owoce. Na każde 1/2 l wódki dolać 1/4 litra białego rumu i 4-5 łyżek soku z owoców dzikiej róży.
Musi stać co najmniej 2 miesiące. Zlać i resztę przefiltrować.
Dolać odcedzony sok (przefiltrowany).
Jestem pazerna jeśli chodzi o pigwówkę, więc owoce po odcedzeniu przepuszczam przez wyciskarkę do owoców – świetnie sobie z nimi radzi wiciskarka Botti. To co wyciśnie odcedzam-filtruję przez lnianą ściereczkę i dolewam do nalewki.
Rozlać do butelek. Odstawić na co najmniej miesiąc.
Czasem robię trochę inaczej. Wtedy wychodzi mocna jak śliwowica:
Owoce zalać spirytusem, taką ilością, żeby przykryła owoce. Na każde 1/2 l spirytusu dolać 1/4 litra białego rumu i dolać 4-5 łyżek soku z owoców dzikiej róży.