Widzisz, dotąd myślałam tam o krzewach i kwiatach o purpurowych liściach, a o drzewie nie myślałam. A czy taki klon pasowałby do jarząbów? (chyba się zakręciłam na te jarząby) Bo dla mnie klony to takie eleganckie drzewa, czy on u mnie pasuje?
Aha, jest tam jeszcze krzewuszka o purpurowych liściach i czerwono-różowych kwiatach (nie wiem, czy nie za różowych, dlatego myślałam ja przenieść).
Zielone tło u mnie to tak za 4 lata...
Mój ,młody też po drzewach lubi ( łazić ) często wyskakuje za płot i chodzi po przewróconych drzewach ,albo wyłazi na nie ,w ręku miecz świetlny i odgrywa scenki ,ze Star Wars .
Klonik ,dość odporny to orange drem ,mam trzyma się dzielnie ,tylko on czerwony dopiero jesienią ,może jakiegoś buczka ?
Też ,nie lubię przysłaniać widoków ,z byt piękne są .
Klony i jarząby...nie mam nic przeciwko ich wspólnego towarzystwa, ale ja u siebie nie mam jarząbów, to nie mogę ocenić obiektywnie.
Klony w ogrodach nieformalnych też się dobrze prezentują, a że są ażurowe i mało kłopotliwe jest to tylko ich zaletą, nie wymagają cięcia i mają ładne kształtne korony...Krzywaczka ma w sprzedaży odmiany już sprawdzone w naszym klimacie
Gosia zobacz sobie klonussuryjski i okrągłolistny ja dziś dostałam kurierem Paweł mnie namówił i dobrze nie marzną jak japońskie i palmowe a podobne lipa daje bardzo dużo cienia ,jeszcze ginnala jest cudny też mam