Kasiu, spróbuj sama zrobić domowy. Gwarantuję, że kupnego więcej do ust nie weźmiesz. Mnie teraz kupny odrzuca. Wiem jak kolosalna różnica jest pomiędzy kupnym czymś, a pachnącym, kolorowym, leciutko mętnym (na początku) domowym.
Nic nie trzeba mieszać. Sam się robi Zepsujesz tylko jesli nie nakryjesz i muszki owocówki tam wlezą.
Kożuszek na wierzchu to zaczyn - matka całej mikrobiologii pracującej
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Aga - jak tam twoje Nigry? Moja już jesień ogłosiła, ciągle liściami sypie tak, że wszędzie na bordowo jest. Zastanawiam się, czy ją jeszcze delikatnie ciachnąć formująco czy dać spokój do wiosny...