Dziękuję wam za odpowiedzi, mogłam lepiej kupić szpadel u Danusi to nie, człowiek zawsze głupi i oszczędny, bo ten ogrodowiskowy wydawał mi się trochę drogawy. Zresztą mąż ma łopatę z Fiskarsa i zawsze sama wchodziła mi w ziemię, a dołków pod rośliny już trochę nią wykopałam, myślałam że ten nóż też tak pójdzie

Będę dziś próbować dalej,
Ziemia nie jest zbyt miękka, ale ostanie dwa dni trochę padało. Seba jestem z małopolski to pewnie tak samo było u Ciebie.
Ale mam nerwa sama na siebie, już myślę żeby dać mężowi do naostrzenia

ale nie wiem czy takie narzędzia można ostrzyć. Jak mi to nie pójdzie to Wymyśliłam że wezmę nóż kuchenny i jazda na kolanach ciachu, ciachu. To wydaj mi się najprostsze.