Juzia napisał(a)

Trawa wolniej rośnie???
Przecież widzę, że zieloniutka!!!!
NIe oszukuj

U nas koszona ponad miesiąc temu i nic nie urosła prawie.
NO i już sianowata

Zieloniutka, bo nawożona we wrześniu Nadal trzyma ładnie kolor, choć wzrostowo już nie szaleje

A to taki myk
Ja jesiennego na perzownik jeszcze nie stosowałam. Szkoda mi było kasy.
Może w przyszłym roku będzie ten pierwszy raz?

eee_taam napisał(a)

a ja mysle że za cienkie portfele i niestabilne jutro ...wiec wybieramy ...tanio i praktycznie czyli z tasmy ...bo wg indywidualnych wydziwiań jest zawsze drożej ...a i pewności nie ma czy aby sukces sie osiągnie

Justyna - niestety nie zgodzę się Ogólnikuję teraz, ale biorąc kredyt hipoteczny na tysiąckrotność zarobków nie wyobrażam sobie, żebym takiego miejsca nie dostosował do swoich potrzeb. Koszt gotowego projektu i na zamówienie znacznie się różni jeśli chodzi o sam papier, ale niestety widzę po swoim otoczeniu, że po 2-3 latach od wprowadzenia się do wymarzonego domu są burzone ściany, dobudówki czy wyprawiane inne cuda - bo dom okazuje się niewygodny. I tu dopiero powstają koszty! Rozumiem, że będę mieć inne potrzeby w wieku 30, a inne w wieku 60 lat, ale tu mówimy o krótkim odcinku czasu. Mądrzę się, bo sam mam co najmniej parę lat przed podejmowaniem takich decyzji. Jednak przy statystycznie najwiekszym wydatku w życiu jakim jest budowa domu ma być on dla jego mieszkańców - a tu często można uslyszeć stwierdzenie "to nie jest to czego chcę i potrzebuję"... Każdy zna swój styl życia i nie oszukujmy się - przy paru tygodniach spędzonych nad kartką papieru każdy wysnuje ile potrzebuje sypialni, łazienek, garderób, tarasów, miejsc w garażu czy woli dom jedno czy dwupoziomowy, itd. Cienki portfel nie ma z tym dużo wspólnego, bo kasę wydasz i tak - byleby wydac ją z głową

anna_t napisał(a)

trzymaj! no chyba że kolorów jesieni nie lubisz choć różnorodność i świetne kompozycje na to nie wskazują

Ania - zachwycają mnie stałe kompozycje, ale lubię też ten swój epicki burdel

Basilikum napisał(a)

u nas sa biale domki to bawarski kolor narodowy. Mam i ja
za to na Dolnej Austrii stoja zolte

inne ochywiscie te sa ale wiekszosc a nas biala a u Austriakow zolta

A tego nie wiedziałem, że przydziały kolorystyczne macie

Pluszakowa napisał(a)

Zgadzam się w 100% ale jest jakby lepiej bo teraz statystyczny Kowalski może marzyć o żółtym taśmowym domku a to zawsze coś więcej niż własne M w wielkiej płycie.

Termin przydatności wielkiej płyty mija... Były budowane z perspektywą przetrwania kilkudziesięciu lat i zegar wskazuje zero... Bloki się zaczynają powoli sypać - no i mamy problem Dlatego jakbym miał wybierać między żółtym domkiem, a starym blokiem to...wybrałbym mniejsze zło Ale fakt, że w cenie gotowego żółtego domu mogę mieć dom dedykowany sobie to dla mnie sprawa oczywista

Iwk4 napisał(a)

Sebuś, gdzie ci ławkę ukradli?

Schowała się na zimę pod daszek Próbuję rozłożyć amortyzację na dłuższy okres czasu

Juzia napisał(a)

A to taki myk
Ja jesiennego na perzownik jeszcze nie stosowałam. Szkoda mi było kasy.
Może w przyszłym roku będzie ten pierwszy raz?

Przeceniasz mnie - posypałem zwykłą lubofoską co sypię nią od marca. Też mi było szkoda kasy na jesienny

Sebek napisał(a)

A tego nie wiedziałem, że przydziały kolorystyczne macie

moze nie dokladnie, ze mamy, sa tez inne domy ale bialy u nas kroluje i drewno oczywiscie. Dotyczy to szczegolnie wsi.
W mojej wszystkiee domy sa biale i tylko jeden sasiad ma zolty garaz, my sie smiejemy, ze austriacki
W Austrii widuje tez duzo bialych domow ale wiekszosc jest zolta. Pokaze Ci kiedys fotke takiego typowego gospodarstwa.

Sebek napisał(a)

Przeceniasz mnie - posypałem zwykłą lubofoską co sypię nią od marca. Też mi było szkoda kasy na jesienny

HYhy