Aphrodite jest cudowna i naprawdę dłuuugo trzyma kwiat. Niestety prawie nie pachnie, ale śliczna jest (póki otwiera kwiat) i tyle jej wystarczy. To jest bardzo zdrowa roża, nic jej nie dolegało u mnie (tfu tfu) jak do tej pory.
Munstead Wood jest natomiast baaaardzo kolczasta. Nie mam u siebie innej tak bardzo kolczastej róży. Kwiatów zbyt długo nie trzymała, ale miała ich sporo i kwitła prawie non-stop. No i cudownie pachniała. Niestety łapała u mnie plamistość i stała w połowie lata o gołych nóżkach.
Jubilee Celebration dopiero posadziłam. Z tego co czytałam, musisz mieć cierpliwość do tej róży - dopiero około trzeciego sezonu będzie na tyle mocna by trzymać kwiaty do góry. Natomiast kolor ma cudny.
Reszty nie mam.

Munstead nie ma dużych kolców. Jest gorzej - ona ma ich całe mnóstwo malutkich i niemiłosiernie kłujących. Przynajmniej moja taka wredna jest

Princess Alexandra of Kent wg mnie terminatorka. Zobaczę jak przezimuje ale w ubiegłym sezonie straciła wszystkie liście przez grzyba a kwitła cały czas pięknymi dużymi i pachnącymi kwiatami. W tym roku zadbam o nią lepiej - o ile przeżyje zimę.

Temat różany nadal trwa - wszystko czytam
Ciekawe co zrobię tzn.gdzie posadzę róże, które przytargam z Rosarium z różnego weekendu. Już teraz szukam miejsca do posadzenia

Ha!Twoja lista nie krótsza niż u Makao.
Wariatki różane jesteście

Z twojej listy mam 2 róże, Angela--bezproblemowa, kwitnaca na okrągło, mam 6 lat i Leonardo, tez bezproblemowa, 3 lata mam

Ja też dumam nad różami, ale potrzebuję na razie dwie odmiany