No nie mów mi tylko że ty nie lubisz jak latem wstaje się od rana i czuć rosę, potem wszystko schnie, potem jest sygnał że taki Mirek jedzie kumbajnem na pole kosić i szybko się podczepia przyczepę i..... a potem na polu czyć taki fajny zapach świeżo skoszonej słomy a potem jak się sypie zborze na przyczepie to słychać taki szmer a potem się jedzie na pełnej przyczepie
A potem słychać tylko takie wwwwwwwwwwwwwwwww od dmuchawy i taki szszszszszszsz od wpadającej do niej pszenicy i tak się siedzi i fajno jest
Albo wykopki- nie dość że można się uśmiać do łez to jeszcze w powietrzu lata babie lato, słońce przygrzewa ale już tak inaczej i też jest super
Albo wykop buraków
Tak sobie siedzisz i czekasz cały dzień na sygnał że jadą kopać do ciebie i już jest godzina 16.00 słońce zaczyna zachodzić- niebo jest już takie ciemnoróżowe, wszędzie pachnie świeżą taką ładna uprawioną ziemią, iiiiiiiii rower między nogi i jedzie się polnymi drogami na miejsce, i już liści na drzewach brak i widać czasem chen daleko jakąś sarnę albo zająca a potem się wraca, kąpiel ciepła herbata i lulu
Ja jak bym tak miał to bym był szczęśliwy że aż- to nie muszę siedzieć w czterech ścianach i tylko udaje się wyrwać do ogrodu
Jakbym stała na środku pola u mojego wuja. Wspomnienia się na mnie rzuciły, Radziu. Też kocham wieś, zapachy pola o różnych porach dnia i roku, kolory. Jako dziecko, tak do 14 lat, spędzałam całe wakacje u wujostwa i ciężko pracowałam. Lubiłam te wakacje w gospodartwie rolnym wuja, albo w ogrodnictwie u ciotki.
O, dzięki Gobasiu. Muszę kupić. One są białe i różowe chyba. Kwitną w tym samym terminie co moje niebiesko-fioletowe. Może dałoby się posadzić je razem, żeby schować paskudne liście wysokich czosnków.
Mi Basiu z warzywek, coś pożarło całą sałatę, kapustę białą poskubało (podejrzenia mam co do szpaków, nie mają czereśni to się wzięły za coś lepszego), no i pietruszka coś nie zeszła.... a podlewać trza bo sucho....
Radziu Kasiu uwierzcie mi! ja też mam podobne wspomnienia moje ulubione to były wykopki...nawet pasanie krów mi sie podobalo,jeżdziłam w wakacje do ciotki i z siostrzenicami pasalam krowy{u nas sie krów nie pasało)
tylko ,ze to teraz to wyglada zupelnie inaczej...teraz to tylko maszyny ,
wiecie ,że ja teraz u nas na wsi nie znam młodego dorastającego pokolenia ,naprawdę a wieś mała koło 40 budynów
nie ma sklepu nie jeżdzi się autobusem nie nosi mleka do mleczarni...nawet i targów rolniczych już nie ma
a jakby co to możecie u mnie popracować mam ze 60 ha